Wiatr, koszulka kolarska 4F, licznik wiatru i lekkie odwodnienie. Dzień jak codzień.

Jeśli to wideo było dla Ciebie przydatne, a chcesz wesprzeć moją działalność to zapraszam do mojego sklepu na https://www.prawie.pro oraz Instagram: https://www.instagram.com/prawie_pro/

Zapraszam do mojego wideo, w którym będzie o zwykłym, treningowym dniu.

Dzisiaj, przy okazji treningu, testuję kamerę i sprawdzam jak to wszystko wyjdzie przy dosyć mocnym wietrze. No i właśnie ten wiatr (ok. 34 km/h) dał mi dzisiaj w kość – miało być lekko, ale ambicja nie pozwoliła – pozycja mega aerodynamiczna, żeby jak najbardziej zmniejszyć opory i nie zwolnić poniżej 30 km/h.

Pochwalę się jeszcze moją nową koszulką kolarską marki 4F, za którą zapłaciłem całe… 60 zł i oprócz rewelacyjnej ceny jeszcze bardzo fajnie wygląda oraz całkiem przyjemnie zlewa się z czarnymi spodenkami.

A propos wiatru; skąd wiem skąd wieje i z jaką prędkością? Otóż zakupiłem sobie w sklepie Garmina taki widżet (koszt ok. 5 $/rok), który właśnie wskazuje te dane uwzględniając kierunek, w jakim się aktualnie poruszamy. Fajny i przydatny gadżet, który może pomóc w przeprowadzaniu treningu.

I zupełnie na koniec, tak patrząc na mój rower zauważyłem, że z bidonu ubyło ok. 600 ml wody, co przy dystansie 30 km, i to w trudnych, wietrznych warunkach, jest zdecydowanie za małą ilością. Na pewno jeszcze się nawodnię a po wszystkim jeszcze zafunduję sobie saunę na wygrzanie kości. Moim zdaniem warto raz na jakiś czas pójść na saunę i się zrelaksować, bo ciepło rozluźnia mięśnie, dzięki czemu łatwiej jest się później porozciągać oraz zapanować nad ich bólem.

Dużo więcej w wideo, do którego obejrzenia serdecznie zapraszam.