Leszek Prawie.PRO
Leszek Prawie.PRO
Epidemia, kwarantanna domowa a ryzyko tycia. Jak nie przytyć w czterech ścianach? (16)
Loading
/

Mnóstwo osób w czasie izolacji, choroby, przeziębienia przybiera na wadze. Szkoda jednak wypracowanych efektów i sylwetki na chwile słabości. Epidemia, kwarantanna domowa a ryzyko tycia. Jak nie przytyć w czterech ścianach?
Chcesz wesprzeć moją działalność? Możesz to zrobić wybierając moją odzież made in Poland na https://prawie.pro. Obserwuj mnie również na Instagramie: https://www.instagram.com/prawie_pro

Cześć.

Tutaj Leszek.

Dzień dobry. Witam wszystkich, zwłaszcza tych przebywają na domowej kwarantannie, którzy mają zakaz wychodzenia do pracy, i którym, po prostu się przykrzy z tego powodu. Dzisiaj sobie uświadomiłem, jak ciężkie to musi być.

Dlaczego w trybie przypuszczającym to mówię? Ze względu na to, że ja w miarę funkcjonuję normalnie, chodzę, na co dzień do pracy i siedzę w biurze, na szczęście sam – mam taką możliwość i gdybym nie wychodził z domu przez dwa tygodnie, albo trzy, myślę, że byłoby chyba mi bardzo ciężko czuć się zmotywowanym do tego, żeby robić cokolwiek. I to nie tyczy się tylko pracy. Wiele osób ma home office, który wygląda właściwie jak urlop, bo sporo zleceń, sporo zadań pospadało. Człowiek bardzo chętnie czymś by się zajął, ale za bardzo nie wie, czym, albo nie za bardzo mu się chce cokolwiek innego robić, niż siedzieć przed telewizorem albo w Internecie. Przyznam szczerze, że to jest też ciężkie ze względu na to, że jesteśmy zewsząd jednocześnie bombardowani bardzo złymi wiadomościami i poddanie się tej retoryce albo przyjmowanie jej jest szkodliwe, moim zdaniem, w jakiś sposób. Wpływa na to, że my idziemy razem z tym negatywnym nurtem i my obserwujemy wszystkie te liczby i cały czas podkreślam, nie patrzcie na jakiekolwiek sumy, na jakiekolwiek analizy, one nie mają zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością, bo w Polsce nie jest chorych 2 000 – 3 000 tylko 30 000, 50 000 może 100 000 ludzi, więc to kompletnie nie ma żadnego znaczenia. Wyłączyłbym kanały informacyjne, nie zaglądałbym na strony, które bardzo często żerują na tym, co się dzieje, żeby budować ruch, zasięg, ponieważ ktoś ma do zrealizowania jakieś cele tygodniowe czy też miesięczne, jeżeli chodzi o zasięg jakichś portali. Wiem jak się to odbywa, bo sam pracuję w Internecie, i w przeszłości też miałem epizody etatowca, który jest rozliczany z efektów – po trupach do celu, ale bardzo mi się to nie podobało, i po niespełna pół roku takiej pracy postanowiłem, że ja się jednak do tego nie nadaję.

Dzisiaj o czymś zupełnie innym. Chciałbym Wam potowarzyszyć w trakcie kreowania swoich postanowień dotyczących bilansu sportu i bilansu kalorycznego, o którym bardzo często zapominamy właśnie teraz, siedząc w domu. Mamy mniej „pretekstów” do tego, żeby się ruszać. Jednocześnie chciałbym zawrzeć taką swoją deklarację dotyczącą biegania czy też jeżdżenia na rowerze poza domem. Co chwila zmieniają się wytyczne rządu, czy też zalecenia. Wykładnia jest bardzo niejasna, jest bardzo dużo interpretacji. Ja to wszystko pozostawiam sumieniu każdego z nas i rozsądkowi każdego z nas. Jeżeli uważacie, że nie stanowicie zagrożenia dla siebie oraz innych wychodząc z domu, to róbcie. Jeżeli macie jakiekolwiek wątpliwości, dotyczące tego, czy się zarazicie poprzez przycisk w windzie, na klatce schodowej, albo, dlatego, że 10 m od Was będzie matka z dzieckiem, to tego nie róbcie. To, jakie jest moje podejście jest drugorzędne. Siedząc w domu, też można się odchudzać. Zdaję sobie z tego sprawę, że to jest teraz dużo cięższe, ponieważ jeśli ktoś nie posiada w domu trenażera albo bieżni, to tak naprawdę nie wie, co robić. W tej sytuacji, przede wszystkim skupiłbym się na jedzeniu, na tym, co macie w domu. Ja wiem, że wiele osób kupiło pół tony białego makaronu, i musi go jeść, ale musicie sobie też zdawać sprawę z tego, że to jest najbardziej bezwartościowe jedzenie, jakie można sobie wyobrazić, bo białe pieczywo i biały makaron nie dają niczego oprócz zastrzyku pustych kalorii. Jest to jedzenie, po prostu bezwartościowe, posiadające bardzo wiele cukru. Jeżeli sobie poczytacie na temat tego, ile tak naprawdę w białej mące znajduje się cukru, to być może, łatwiej Wam będzie z niego zrezygnować, po mimo tego, że macie bardzo duże zapasy.

To są takie rzeczy, które sprzyjają bardzo gwałtownemu tyciu, już nie mówiąc o tym, że bardzo często jemy z nudów i do tego też jesteśmy w stanie bardzo szybko się przyzwyczaić, bo mamy nowe rytuały, mamy więcej czasu na jedzenie, mamy więcej czasu na gotowanie i tak naprawdę, nasze życie dzisiaj, funkcjonuje od posiłku do posiłku. Jakby to zmienić na życie od sesji treningowej do sesji treningowej? Jeżeli nie masz trenażera, to serdecznie Wam polecam chociażby youtubowe kanały, które posiadają różnego rodzaju scenariusze treningowe, które można zrobić w oparciu o te filmy w real timie, tzw. staropolskim, i takie 2 – 3 trzyciestominutowe sesje tabaty czy też aerobiku są naprawdę fajne. Nie tylko ze względu na to, że się będziemy czymś codziennie zajmować, ale też ze względu na to, że będziemy przyspieszać swój metabolizm. Siedząc w domu, nasz poziom wysiłku stanowczo spada i to jest kolejna przesłanka dla organizmu za tym, żeby skłaniać się ku odkładaniu wszystkiego, co zjadamy, ponieważ wykorzystujemy w dużej mierze tylko i wyłącznie kaloryczne zapotrzebowanie spoczynkowe. Okazuje się, że osoba z moją posturą, 76 kg, 184 cm wzrostu nie powinna jeść więcej niż 2100 kalorii leżąc przez cały dzień w łóżku – to jest mało kalorii.

Punkt nr 1 to są regularne, codzienne ćwiczenia. Jeżeli ktoś ma trenażer albo bieżnię, to jest na bardzo uprzywilejowanej pozycji, bo robi dokładnie to samo, co robi na, zewnątrz, choć oczywiście też jest to ciężkie, bo 2 czy 3 tygodnie codziennej jazdy na trenażerze, czy prawie codziennej jazdy na trenażerze, sprawia, że człowiekowi już zaczyna się to, niestety, nudzić. Tym bardziej widząc, że na zewnątrz, za chwilę temperatury będą oscylować w okolicach 15, czy nawet 20°C i ma być słońce. Tutaj znowu wracam do swojego zastrzeżenia, o którym mówiłem wcześniej, dotyczącego tego, czy wychodzić na zewnątrz czy też nie. Spacerowanie, paradoksalnie, jest zalecane przez Ministra Zdrowia, chociaż tutaj też jest niewiele słów na temat tego na stronach gov.pl. Tak naprawdę, bardzo często, to chyba od policjanta będzie zależało w takiej sytuacji, czy nałoży mandat.

Punktem nr 2, oprócz diety i tego codziennego sportu, moim zdaniem, będzie ułożenie sobie planu tygodniowego, treningowego i trzymanie się go kurczowo. Jeżeli posiadacie licznik, albo posiadacie jakikolwiek zegarek albo inne urządzenie, które będzie Wam rejestrować Wasze aktywności, to to róbcie. Można także uruchomić aplikacje, jakąkolwiek, na Waszym telefonie, która będzie zliczała czas treningu i mając sumę tego wszystkiego, jesteście w stanie stwierdzić, czy wyrabiacie swoją tygodniową i dzienną normę, czy też nie. Ja w taki sposób też funkcjonuję, na przykład, w zimie, w oparciu o ilość przejechanych kilometrów czy też czasie spędzonym na trenażerze, bo to mi bardzo pomaga do tego, żeby codziennie coś robić, bo wtedy nie mam zaległości. Zaległości mogą się odnosić tylko i wyłącznie względem jakiegoś planu, który trzeba mieć. Jeżeli nie macie planu, to nie macie zaległości – to jest proste. Jeżeli macie plan, to on Was będzie motywować każdego dnia. Dlatego, można sobie założyć, że, przykładowo, tę godzinę, półtorej godziny dziennie poświęcacie. Ja wiem, że dla niektórych może to się wydawać dużo, ale po paru dniach stwierdzicie, że wcale to nie jest aż takie ciężkie do zrealizowanie i nie kosztuje Was aż tyle energii i czasu, i poświęcenia, i być może da się innych domowników też ogarnąć w taki sposób, żeby dali Wam spokój na ten czas.

Pomyślcie także, chociażby, o garażu podziemnym, jeżeli go macie, jeżeli ktoś ma ogródek, to też jest jakieś ułatwienie; można wyjść spośród tych czterech ścian w jakieś miejsce, gdzie będziecie sobie, razem z telefonem, czy z laptopem ćwiczyć oglądając filmy na YT, znów nie wspominając o Zwifcie, czy nie wspominając o bieżni, bo jest to rewelacyjne.

Najważniejsza w tym wszystkim jest motywacja. Jeżeli jej Wam nie zabraknie, to znajdziecie sposób na to, żeby dziennie poświęcić godzinę czy półtora na trening. Oczywiście tutaj też jest pewna pułapka, która nazywa się REGENERACJA. Ćwiczyć przez trzy tygodnie dzień w dzień, bez ani jednego dnia odpoczynku dla Waszych nóg czy dla waszego brzucha, ramion, czegokolwiek, będzie ciężko, bo też łatwo się będzie uszkodzić. Dlatego, jeżeli macie możliwość, to zamówcie w Internecie zestaw narzędzi do automasażu w postaci rolki, w postaci masażera i poświęćcie najmniej trzy dni w tygodniu na to, żeby wykonać jakieś zabiegi rozluźniające Wasze nogi, z czego jeden spośród tych dni powinien w rzeczywistości opierać się na tym, że nic, poza tymi ćwiczeniami rozluźniającymi, czy też wzmacniającymi, nie robicie. Jest to dzień dla regeneracji Waszych mięśni.

Istotne w tym wszystkim jest także to, żeby się nie rzucać, z dnia na dzień, na jakiś ambitny plan treningowy, bo następnego dnia nie wstaniecie z łóżka, bo będzie Was wszystko boleć. Tutaj potrzebne jest stopniowanie Waszych emocji. Inaczej jest to w przypadku ludzi, którzy są triathlonistami, którzy przez cały czas żyli aktywnie, tyle, że kwarantanna pozmieniała im sposób tego gdzie i jak uprawiają ten sport a inaczej to wygląda w przypadku osób, które teraz postanawiają zająć się sobą, tak naprawdę startując od zera. To, więc jest bardzo istotne. Tak samo jak i to, żeby uważać na to, co oglądacie w sieci. Oglądając różnego rodzaju ćwiczenia, typu zdrowy kręgosłup, typu ABS, itp., sprawdzajcie wiarygodność takich kanałów, patrzcie, co ludzie piszą w komentarzach, bo też niektórzy fit clebryci i fit celebrytki rzucają się na robienie bardzo technicznych zadań, które wykonują i pokazują Wam w sposób nieprawidłowy, co Was naraża na kontuzje teraz, albo w przyszłości. To jest bardzo istotne, żeby sprawdzać to, kto Wam pokazuje dane ćwiczenia. Chcemy uniknąć kontuzji, ponieważ teraz będzie problem dostać się do fizjoterapeuty, bo wiele gabinetów, na skutek braku klientów, zawiesiło albo też ograniczyło swoją działalność.

To taki zestaw kwarantannowy ode mnie dla Was. Jeżeli ktoś zastanawia się nad trenażerem, to nie zwlekałbym z decyzją, bo wybór jest coraz bardziej ograniczony, a ceny strasznie poszybowały w górę. Oczywiście żyjemy na wolnym rynku, ale spekulacja trwa w najlepsze, niestety, i trenażery wcześniej były do kupienia za 700 zł, dzisiaj kosztują 1 200 zł. Sam dzisiaj widziałem tego typu oferty na znanym portalu na A.

To, co jest najistotniejsze, moim zdaniem, to głowa do góry, nie myślenie o przyszłości zbyt dalekiej. Zalecam Wam myślenie tylko i wyłącznie o swoim planie treningowym i niech to będzie jedyna rzecz, o której myślicie w perspektywie dzień, dwa, trzy, cztery i Was gorąco zachęcam do tego, żeby codziennie wyrabiać ustalone przez siebie normy i wierzę, że to Wam bardzo pomoże w tym, żeby wpaść w pewien rytm.

Najtrudniej w tym wszystkim jest zacząć, a po drugim, trzecim dniu realizacji plany, kiedy będziecie posiadali ogromną satysfakcję z wykonywania tych codziennych ćwiczeń, będzie dużo lepiej, czego Wam życzę.

Cześć.  

Prawie.PRO Made in Poland

Druga para -9%
-4%
(18) 399,99 415,99 

Najniższa cena z 30 dni przed obniżką: 399,99 

?
(9) 329,99 
?
PRO
(33) 395,59 
?
(22) 389,99 
?
(16) 43,99 
?
Z dedykacją
Drugi 11% taniej
(8) 38,59 
?
-17%
Druga para -9%
(2) 49,99 

Najniższa cena z 30 dni przed obniżką: 49,99 

?
(2) 389,00 
?
(1) 49,99 

YouTube Prawie.PROWszystie filmy

Leszek Prawie.PRO
Leszek Prawie.PRO
Epidemia, kwarantanna domowa a ryzyko tycia. Jak nie przytyć w czterech ścianach? (16)
Loading
/

Poznaj kolekcję Prawie.PRO

Przeczytaj również:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *