Drodzy kierowcy! W pierwszej kolejności chciałbym bardzo przeprosić Was za to, że wielokrotnie mieliście okazję widzieć mnie na drodze pomimo tego że wzdłuż niej biegnie ścieżka rowerowa.

Nie robimy tego na złość
Nie robimy tego z lenistwa.
Ani wygody
Ani w obawie przed uszkodzeniem sprzętu.

Ani dlatego, ponieważ ścieżka została podzielona na 6 odcinków biegnących raz z prądem, raz pod prąd, w wyłączeniem jej na przejściu.

Ani też nie że względu na zalegający piasek, kratki kanalizacyjne ustawione pod takim kątem, że idealnie wpada do środka koło.

Robimy to tylko że względu na swoje bezpieczeństwo. Wybieramy mniejsze zło. Denerwując Was. Nie raz płacąc mandaty. Jednak lepiej jest usłyszeć czasem klakson, niż Nie mieć już nigdy możliwości usłyszenia czegokolwiek.

Z czego wynika ten problem? Z tego, że polskie przepisy nie odróżniają takiego roweru od takiego. W świetle prawa to jest rowerzysta i to. 

Tej różnicy nie tylko nie zauważa ustawodawca, ale także inżynier ruchu, sołtys, prezydent miasta, służby drogowe, inżynier projektujący przebieg trasy oraz urzędnik rozpisujący przetarg nie zdający sobie sprawy dlaczego lepszy byłby tutaj choćby asfalt od tej pieprzonej kostki, która jest wszędzie. 

Tego nie mogę zrozumieć. Metr kwadratowy tego bruku wraz z przygotowaniem, podsypką, kosztuje 54,95. Asfalt 31,92 zł/m2. Z miłą chęcią wziąłbym architekta i cały urząd na rolki po kostce. Albo hulajnogą. Na koniec wsadziłbym na rower szosowy. Tym bardziej, że to dziadostwo zawsze wychodzi krzywo. To już w samym przetargu się zapada.

Dlaczego każdy krawężnik, krzywa studzienka i dziura to taki problem? Bo taki rower ma koła na 25 mm z ciśnieniem 7 atmosfer. Nie ma amortyzacji takiej jak w trekiingowym rowerze, albo takim miejskim. Nie problem uszkodzić sprzęt albo wyłamać sobie nadgarstek. 

W krajach zachodnich ścieżki rowerowe są przyjazne rowerzystom. Wszystkim. W Polsce są robione z myślą o rodzinach z dziećmi i psem na smyczy. Bez jakiegokolwiek zastanowienia, refleksji czy konsultacji społecznych.

Czasem ktoś pomyśli, jednak przyjdzie drugi i dokończy za niego. Tak jest w Starym Sączu w którym gdyby nie przyjaciel Maciek i jego krzyk dzisiaj byłbym inwalidą. 

Na tej drodze powstała na poboczu ścieżka. Dwukierunkowa. O szerokości 1.25 m. Jechaliśmy po niej w peletonie. Prowadzący grupę w ostatniej chwili dostrzegł jadącą z prędkościa 40 km/h hulajnogę elektryczną. Pierwszy ominął, drugi też, trzeci nie powtórzył znaku wyganiającego na krawężnik. Na szczęście zrobiła to 7 osoba a ja jako 8 minąłem zagrożenie o milimetry. Co byłoby bardziej bezpieczne dla peletonu? Droga czy ścieżka? Droga. Jednak przez nas kilku kierowców straciłoby tego dnia minutę, albo dwie. 

Kochani kierowcy. 

My kolarzy szosowi unikamy dróg wzdłuż których prowadzone są ścieżki rowerowe niekiedy przez brak alternatywy zmuszeni jesteśmy jechać drogą stając się jednocześnie powodem frustracji wielu kierowców samochodów. Ile razy byłem spychany z drogi. Ile usłyszałem klaksonów. Ile razu tłumaczyłem przez szybę, że znak ścieżki rowerowej został tu postawiony tylko dla statystyk władz miasta, jednak to chodnik. Albo, że muszę przejechać te 500 metrów drogą, bo nie wiedziałem, że wzdłóż będzie biegła ścieżka. Normalnie przecież zawsze unikam wszelkich tras gdzie są te niebieskie znaki

Prawie.PRO Made in Poland

PRO
(4) 395,59 
?
PRO
(34) 395,59 
?
(3) 100,00 2500,00 
Druga para -9%
-34%
Koniec serii
(29) 59,00 

Najniższa cena z 30 dni przed obniżką: 89,99 

?
(22) 389,99 
?
-12%
Koniec serii
(10) 499,00 

Najniższa cena z 30 dni przed obniżką: 565,99 

?
Drugi 11% taniej
(8) 38,59 
?

YouTube Prawie.PROWszystie filmy

Poznaj kolekcję Prawie.PRO

Przeczytaj również:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *