Jak najmniej się umęczyć 

Cześć tutaj Leszek. Przed tygodniem wrzucałem wideo z rowerowego weekendu z Hiszpanii. Dostałem mnóstwo pytań organizacyjnych. Dzisiaj ułatwię Wam spełnienie marzeń i powiem jak najprościej w ciągu kilku godzin przenieść się gdzieś gdzie jest ciepło, pięknie i w miarę blisko. To jak droga z Katowic do Warszawy i tak staram się do tego podchodzić, tłumacząc swojej głowie, że to jest o wiele mniej skomplikowane, niż się nam wszystkim wydaje.

Dlaczego akurat Hiszpania, Calpe.

Jest tu blisko. Z Warszawy i Krakowa do Alicante leci się od 2:50 do 3:40 minut w zależności od wiatru i ewentualnych skrótów. Ostatnio lot w kierunku zachodnim zajął mi mniej niż 3 godziny. Przez ten czas pracowałem sobie w offlineie, odpisałem na maile, zrobiłem coś pracowego, co pozwala mi oszczędzać czas i mniej się stresować podczas nieobecności w firmie.

Lot

Bilety w przypadku tanich linii kupuje się w aplikacji lub na stronie. Odprawa także jest przez Internet. Wydrukowanie karty pokładowej na lotnisku kosztuje niemal tyle co sam bilet. 

Koszt biletu Ryanair lub Wizz Air jest uzależniony od dnia tygodnia podróży oraz wyprzedzenia. W jedną stronę to od 220 zł do 500. Do tego mogą dochodzić bagaże. Czasami w cenie jest walizka kabinowa plus plecak co powinno wystarczyć na zabranie ze sobą kasku, butów i dwóch kompletów stroju. W razie najgorszego dokupienie walizki tak zwanej rejestrowanej – chowanej do luku bagażowego to około 200-250 zł w jedną stronę. Do kabiny nie wsiądziesz ze scyzorykiem, bidonami, niektórymi narzędziami. Wiele zależy od służb na danym lotnisku. W Warszawie zabrano mi narzędzia rowerowe. W Krakowie nikt się nie zająknął.

W tym miejscu odpowiem też dlaczego nie zabieram ze sobą roweru. Koszt nadania specjalnej walizki ze sprzętem to około 300 zł. Wypożyczenie walizki to 350 zł plus kaucja. Zakup takiej to około 2000 zł. Należy rozkręcić kokpit, sztycę, pedały, koła. Na miejscu skręcić i ustawić. 

Nie zabieram ze sobą roweru, bo mi go szkoda. Koszt wypożyczenia na miejscu jest porównywalny cenowo, choć wiem, że inaczej to wygląda gdy mamy swoją własną walizkę i/lub jedziemy na dłużej niż tydzień. To też cena świętego spokoju i oszczędność czasu, sił podczas urlopu.

Są też polskie firmy, które specjalizują się w transportowaniu rowerów do Hiszpanii. Koszt około 400 zł w jedną stronę. Kurs raz w tygodniu.

Do Hiszpanii nie trzeba mieć paszportu, ani szczepień. Wystarczy sam dowód, nie myląc z mDowodem, który nie jest honorowany poza Polską na moment nagrywania tego wideo. Bez fizycznego dowodu nie wsiądziesz do samolotu.

Po przylocie do Calpe dzieli Cię około 80. Lotnisko znajduje się w miejscowości Alicante. Wyjścia masz trzy. Najem firmy transportowej, schuttlebusa, umówionego na dzień i konkretną godzinę. Na wyjściu czekać na Ciebie będzie pan z karteczką. To inaczej transfer lotniskowy. Rozpiętość cenowa jest bardzo duża. Od 250 zł do 700. Opłaca się gdy osób jest więcej a opłatę dzielimy.

Rezerwacja przez stronę. Wpisujesz w Google Alicante – Calpe transfer i trafiasz na porównywarki cen lub bezpośrednio strony przewoźników. 

Opcja numer dwa to transport publiczny z przesiadką. Około 2 godzin netto. Koszt około 40 zł. Jest tanio, ale skomplikowanie, tym bardziej jeśli masz więcej bagażu i mało czasu na odpoczynek.

Trzecia alternatywa to najem samochodu. Google Rent a Car Alicante airport i patrzysz na porównywarki. Niekiedy auto niższej klasy lub elektryczne to koszt 240 zł na 5 dni, choć jest tu kilka haczyków. 

Należy wnieść kaucję w wysokości od 1000 do 1500 euro poprzez fizyczną kartę kredytową. Nie Google Pay, Nie Apple Pay. Albo wykupić ubezpieczenie braku depozytu za około 100-200 zł. To daje na przedłużany weekend około 500 zł plus paliwo, które za litr w Hiszpanii wynosi 7 zł. Spalanie hybrydy na tej trasie wynosi 5.5 litra na setkę przy spokojniej jeździe. Ładowanie elektryków w wielu miejscach, także w Calpe jest za free.

Auto to obiektywnie droga opcja, ale dająca najwięcej oszczędności czasu na miejscu i przede wszystkim wolność. Masz po rowerze ochotę zwiedzić okolicę. Wsiadasz i jedziesz. 

Będąc na miejscu potrzebny jest nocleg. Ja używam aplikacji Booking, przez która z resztą wynajmuje także samochód. Robiąc to w komplecie dostaję 10% zniżki i wszystko mam w telefonie. 

Jest też appka RBNB, która pośredniczy w dużej mierze w najmie mieszkań, domków, apartamentów. W okresie październik – marzec jest taniej niż latem. Pokój hotelowy dla dwóch osób na 4 dni to 1200 – 1500 zł ze śniadaniem. Standard czterogwiazdkowy odpowiadający naszym trzem. Wiele hoteli jest już starszej daty. Nowszy obiekt z prawdziwymi pięcioma gwiazdkami, spa, na full wypasie to nawet 3200 lub 4800 zł.

Apartament premium z pięcioma łóżkami to 2500 zł za 4 noce. Bez wyżywienia i serwisu hotelowego.

Mieszkanie bez atrakcji wyjdzie około 800 zł. 

Pokój w pensjonacie, nieco dalej od centrum weźmie około 600-800 zł. 

Domek z basenem – 95 metrów 2100 zł.

Ofert w porównywarkach jest mnóstwo i każdy znajdzie coś odpowiedniego. Ja osobiście wybieram średniej klasy hotel z bezpłatnym parkingiem. Sprawdzam czy jest śniadanie w cenie oraz ekspres. Jak daleko jest od wypożyczalni rowerów, aby również zaoszczędzić czas. 

A propos wypożyczalni. W centrum Calpe są trzy. Wpisz w Google Rent a Bike Calpe. Jedne wymagają opłaty z góry. Inne nie. Ceny za dobę to średnio 30 euro za dzień. Polecam rezerwować z wyprzedzeniem, zwłaszcza w październiku oraz marcu. Wymagany jest dowód lub paszport w formie fizycznej. Dopytaj wcześniej czy wymagana jest kaucja 300 euro. Przygotuj się na zablokowanie środków przez około tydzień. Jednak np. Ta wypożyczalnia nie wymaga depozytu, a ubezpieczenie od uszkodzenia jest opcjonalne. Dodatkowa opłata może być naniesiona na skutek upadku. To znaczy wyraźne uszkodzenia lakieru, siodełka albo kierownicy. Na mniejsze szkody przymyka się oko, choć ostatnio dostałem 15 euro za przebicie opony, znaczy za nową dętkę. 

Wypożyczalnia prosi nas o przesłanie wcześniej swoich ustawień. To może być pomiar przeniesiony z naszego własnego roweru – to jest odległość od siodła do pedałów, od siodła do kierownicy. Możesz przesłać nawet swój Fitting PDF i ustawienie to zostanie odtworzone. 

Możesz przywieźć swój pomiar mocy w formie pedałów lub lewego ramienia korby. Możesz mieć swoje siodełko. Dopożyczyć możesz kask albo buty. Dostać możesz nawet uchwyt na licznik. Z kolei za bidony trzeba zapłacić.

W komplecie z rowerem dostaniesz dętkę, pompkę i dwa klucze. W razie problemów możesz wrócić z rowerem na poprawki. Pamiętaj, aby się nie spóźnić z oddaniem roweru, bo zostanie doliczona kolejna doba, a w wysokim sezonie kolarskim ktoś przez Ciebie nie dostanie maszyny na czas. W razie problemów dzwoń do wypożyczalni. 

Jak się ubrać i co zabrać.

W Calpe najzimniej jest w lutym. Wtedy też pada deszcz. Jednak tutaj jest co najmniej 310 dni słonecznych w roku. W październiku 25 stopni. W listopadzie 18, w grudniu, styczniu 16-18. Luty nawet 11. Marzec 20 kresek. W cieniu jest bardzo zimno a w słońcu gorąco. W marcu duże ryzyko spalenia się. Wówczas nie masz na sobie już polskiej opalenizny i nagle wystawiasz się na ostre słońce.

We wszystkich tych miesiącach na zjazdach jest bardzo zimno. Powyżej 600 metrów nad poziomem morza jest odczuwalnie chłodniej, zwłaszcza po zacienionej stronie wzniesienia. Zawsze miej ze sobą bluzę w kieszonce albo miniaturową kurtkę. Przyda się też komin lub rękawki. Miej przy sobie luzem kilka euro gotówki. Zawsze posiadaj przed wyjazdem w pełni naładowany telefon w trybie oszczędzania baterii. Konieczna jest nawigacja i ślady tras. Te znajdziesz na mojej Stravie – link w opisie. Dostaniesz je też w wypożyczalni. Pamiętaj, że mało tu płaskich terenów. Nie patrz na liczbę kilometrów. 

Ludzie i kultura.

Kierowcy w Hiszpanii są przywyczajeni do kolarzy. Trąbią, ale mówiąc „uwaga jestem”. Raz spotkałem się z agresją, ale tutaj są nie tylko lokalsi. W samochodzie na hiszpańskich blachach może być też Polak lub Słowak. Tak też sobie wytłumaczyłem celowe zahaczenie mnie lusterkiem.

Hiszpanie są bardzo uśmiechnięci, cierpliwi i pomocni nawet jeśli masz problemy z komunikacją. Zdecydowana większość zna angielski. 

Na drodze spotkasz wielu kolarzy. Dominują zawodnicy z krajów Beneluxu, Niemcy, Polacy. Nie miej kompleksów, uśmiechaj się do wszystkich, nie chodź pijanym po mieście, w miejscu noclegu nie organizuj codziennej popijawy. Wiem, że jesteśmy Polakami. Jednak nie musimy tego tak silnie podkreślać swoim zachowaniem, ilością wypitych trunków, wypowiedzianych przekleństw. Razi mnie bardzo, nie tylko tutaj tak głośne dawanie o sobie znać. 

Ceny.

Kawa w knajpie kolarskiej 1,50 – 3 euro. Cola 2 euro. Ciastko 4 euro. Dętka 5 euro. 

Załóż sobie konto walutowe i kup euraski wcześniej. Najlepiej załóż sobie aplikację na R i stwórz sobie kartę multiwalutową. W innej sytuacji będziesz płacić za przewalutowanie przy każdej transakcji. W sklepach jest 10-20% drożej jak w Polsce. W restauracjach podobnie. Jest tutaj ich bardzo bardzo dużo co wynika z lokalnej kultury siedzenia w knajpach. Jak u nas – są tutaj droższe i tańsze. Wybór należy do Ciebie.

Celem tego poradnika jest pokazanie, że to nie jest aż tak skomplikowane jak mogłoby się wydawać. Za pierwszym razem na pewno będziemy się nieco stresować, ale potem się przekonasz, że naprawdę to niewiele się różni od wyjazdu na zawody na drugi koniec Polski. Grunt to ogarnięcie i organizacja.

Wystarczy aplikacja jednego z tanich przewoźników, aplikacja do rezerwowania hotelu oraz adres lokalnej wypożyczalni. Dobrym pomysłem będzie śledzenie kursu euro i kupowanie go w momencie gdy jest naprawdę tanie aportem na przyszłe wakacje. To naprawdę da się ogarnąć za 2000 zł za 5 dni i to bez specjalnych wyrzeczeń. Nie musisz od razu organizować dwutygodniowego wyjazdu na full opcji. Ja wychodzę z założenia, że czasem i ten przedłużany weekend wystarczy. Mówię to zwłaszcza z myślą o ludziach posiadających jak ja własny biznes, którzy mogą złożyć sobie wniosek urlopowy w okolicy śmietnika. 

Nie mniej zmiana klimatu choć na kilka dni daje bardzo bardzo dużo. Po pierwsze to słońce, które zmienia nastawienie do życia. To jest mi bardzo potrzebne. PO drugie odmienna kultura, która pcha w nas uśmiech i optymizm. Po trzecie zupełnie nowe kolarskie doświadczenia. Kocham Polskę i nasze góry, jednak te tutaj także zapierają dech w piersiach. 

Życzę każdemu, aby życie rodzinne, zawodowe, finansowe pozwalało na te kilka dni odpoczynku. Każdy na to zasługuje, choć niekiedy należy namawiać i motywować, pokazywać, że się da. Często to, czego najbardziej nam brakuje to wiary w to, że jeśli wszystko z wyprzedzeniem mądrze zorganizujemy to naprawdę się uda.

 

Prawie.PRO Made in Poland

(19) 319,99 
?
(9) 329,99 
?
(11) 459,99 
?
-16%
Druga paczka -8%
(1) 109,00 

Najniższa cena z 30 dni przed obniżką: 129,99 

?
(66) 89,99 
?
(76) 149,99 
?
(6) 189,99 
?
Druga para -9%
Z dedykacją

YouTube Prawie.PROWszystie filmy

Poznaj kolekcję Prawie.PRO

Przeczytaj również:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *