3000 PLN. Bez wątpienia jest to gruba kasa. Za to można kupić niekiedy rower albo trenażer. Jednak ja wyznaję zasadę uprzedzającą wszelkie komentarze – każdy wydaje swoje i sam decyduje co na ile przeznacza. Czy ja sam sobie bym taki kupił? 

Forerunner 965 to nie jest następca 955, którego testowałem jakiś czas temu. To rozwinięcie o nieporównywalnie lepszy ekran, większą kopertę oraz baterię. Funkcjonalność i dokładność pozostała dokładnie ta sama.

Pierwsze wrażenie jest naprawdę dobre. Adekwatne do paragonu. Nie chodzi tylko o jakość wykonania, bo ta w Garminie zazwyczaj jest w porządku. Mam na myśli ekran, resaponsywność, płynność jego działania. Ja jestem raczej przyzwyczajony do kwadratowych pikseli wielkości swojej głowy na Zwifcie na Apple TV. To jest pierwszy zegarek Garmina z jakim mam do czynienia na którym nie widać żadnych pikseli. Prawie jak w Apple Watch. 

Jednak to porównanie jest nie na miejscu, bo już podczas testów Jabłka Ultra powiedziałem Wam, że tych urządzeń nie da się porównać i moim zdaniem gdy dużo i mocno trenujesz to zakup Apple jest bez sensu, bo ilość akrobacji softwareowych jakie trzeba z nim wykonać zabiera mi za dużo czasu, który wole przeznaczyć na sport.

Dobra, od początku. Dla kogo są zegarki serii Forerunner? To zabawki dla biegaczy i triathlonistów. Mają być kompaktowe i lekkie. W przeciwieństwie do Epixów czy Fenixów. Nikt tym też nie będzie nurkować na 50 metrów, a co najwyżej pływał na otwartym akwenie. Waga jest tutaj priorytetem, bo bieganie a nawet jazda na rowerze z czymś czego nawet nie da się schować pod rękaw jest mało komfortowe. Tym bardziej w przypadku dziewczyn. 

Jak niemal każdy Garmin jest on przeznaczony do noszenia przez całą dobę. On mierzy wszystko. Jakość snu, tętno spoczynkowe, kroki, rytm zatokowy, stres, poziom regeneracji między treningami, wydolność, FTP, natlenienie, oddech, ciśnienie atmosferyczne, ilość pokonanych pięter, formę biegową a nawet cykl menstruacyjny. Część z tych wskazań są dostępne nawet w zegarkach za 300 zł, jednak casualowe smarwatche nie dostarczają tylu danych treningowych na podstawie zarejestrowanych aktywności.

Prawie.PRO poleca:

-10%
(4) 74,99 

Najniższa cena z 30 dni przed obniżką: 74,99 

?
-16%
Druga paczka -8%
(1) 109,00 

Najniższa cena z 30 dni przed obniżką: 129,99 

?
-17%
Druga para -9%
(2) 49,99 

Najniższa cena z 30 dni przed obniżką: 49,99 

?
-11%
Koniec serii
(4) 329,99 

Najniższa cena z 30 dni przed obniżką: 329,99 

?
-18%
(16) 279,00 

Najniższa cena z 30 dni przed obniżką: 339,99 

?
-17%
First minute
(7) 1499,00 1799,00 

Najniższa cena z 30 dni przed obniżką: 1799,00 

-18%
(11) 139,00 

Najniższa cena z 30 dni przed obniżką: 169,00 

?
-12%
Koniec serii
(10) 499,00 

Najniższa cena z 30 dni przed obniżką: 565,99 

?

Garmin w swoim ekosystemie trawi każdy nasz trening i na jego postawie pokazuje trendy, wyznacza nowe cele, proponuje kolejne treningi albo czas regeneracji. No chyba, że na przykład jazdę rowerem zarejestrujecie nie jakimś urządzeniem Garmina tylko np. Licznikiem Wahoo. Wtedy zegarek się obrazi, zliczy czas i kilometry, ale na resztę danych nawet nie spojrzy. Chcesz mieć komplet danych to sobie kup od nas wszystkie produkty i akcesoria albo inaczej będę Ci mówić wiecznie, że jesteś niedotrenowany.

Najlepszym przykładem jest jednokierunkowa wymiana danych z np. Apple Health. Jako jedyna aplikacja – Garmin Connect tylko zapisuje, ale nie odczytuje stąd innych danych. To sprowadza się do tego, że jeśli np. Masz wagę innej Marki niż Garmin, to zegarek jej nie odczyta. Chyba, że wprowadzisz ją ręcznie. 

Jest malutki wyjątek. To ZWIFT. To jedyne dane, które Garminy odczytują z poszanowaniem prawie (powtarzam – prawie) wszystkich danych wejściowych. Wcześniej nawet tego nie brał pod uwagę przy obliczaniu poziomu zmęczenia, efektywności jazdy, czasu regeneracji, Vo2max czy FTP. Powiedziałbym, że to było nawet chamskie. Dlaczego? Bo tym sposobem nawet nie dało się kogoś zmusić do wybrania innego, alternatywnego rozwiązania. Garmin nie miał wówczas swojego Zwifta. Nawet nie byli jeszcze właścicielami Tacxa. Więc biedni ludzie musieli podczas jazdy na Zwifcie jeszcze dodatkowo włączać sobie aktywność na zegarku i produkować sobie duplikaty, by mieć ciągłość wszystkich danych.

Teraz działa to wszystko prawie idealnie. Codziennie rano dostajesz raport dotyczący Twojej formy zaraz po przebudzeniu wraz z sugestiami treningów jakie możesz zrobić w oparciu o dzisiejszą kondycję, albo jakie zaplanował Ci trener w Trainingpeaksie, z którego automatycznie pobierane są utworzone na dany dzień zadania. W 955 i 965 są już te bardziej dopracowane algorytmy i teraz zegarek trafniej określa stan naszego zdrowia. Głównie za sprawą pomiaru zmienności tętna zatokowego HRV. 

Mi się to ostatnio przydało, kiedy z dnia na dzień Garmin zaczął mi krzyczeć, że jestem przemęczony i dziwnie wydłużał mi czasy regeneracji. Pokazał, że w tym samym czasie co zacząłem gorzej spać, wzrosło mi tętno spoczynkowe, spadło HRV, zmniejszyło body battery i VO2max. Ja z dystansem patrzyłem na te liczby. Pomyslałem, że wyszedł jakiś update, który jak zwykle wszystko mi popsuł. Nie. Okazało się, że dwa dni później wylądowałem w łóżku z najgorszą w życiu anginą. No to jest mega plus. Pierwszy raz w życiu poczułem, że na coś te wszystkie czujniki i obliczenia są. Że to czasami ma rację, bo w przeszłości w Fenixie 6 albo Forerunnerze 935 urządzenie gadało mi po przejechaniu jakiejś losowej trasy na Gassach, że mam 90 godzin się regenerować. Dostajesz 2-3 razy jakieś nietrafione sugestie i zaczynasz się śmiać tracąc zaufanie do sprzętu. 

Trzecia najważniejsza rzecz o jaką zapytacie to bateria. Co ile trzeba taki zegarek z Amoledowym Ekranem ładować. Co dwa dni? Co trzy? Nie wiem. Naprawdę nie wiem. Obstawiam, że co 1.5 tygodnia. Jak nie biegałem na zewnątrz to po 14 dniach go podpiąłem do ładowarki, bo włączyłem w trakcie choroby całodobowy pomiar saturacji. To jest abstrakcja jak ten zegarek długo żyje bez kabla. Ja obstawiałem, że po przesiadce z 955 Solar nabawię się nerwicy i codziennie będę sprawdzać czy jutro zegarek da radę jeszcze ze mną pociągnąć. 

Jest tylko jedna rzecz, która jest w stanie wydrenować ten akumulator. To opcja zawsze włączonego wyświetlacza. Always on display. Domyślnie jest wyłączona i tak trzeba zostawić. I tak zegarek wybudza się zaraz po przekręceniu nadgarstka albo dotykając ekranu. To mój pierwszy zegarek, który nie jest wiecznie włączony i kompletnie mi to nie przeszkadza. 

 Ustawić też można zachowanie ekranu podczas rejestrowania aktywności. Domyślenie jest on wtedy włączony. Bateria podczas biegania albo jazdy na rowerze wytrzyma około 20 godzin kiedy mamy podpięty zewnętrzny czujnik tętna i mniej dokładne śledzenie i około 9 gdy odpalimy wszystkie wodotryski. TO znaczy nadgarstkowy pomiar tętna, odtwarzanie muzyki po Bluetooth, nawigację i przede wszystkim wielopasmowy, mega dokładny GPS.

I tutaj dotarliśmy do tego co bardzo ważne. 965, tak jak Forerunner 955 o wiele dokładniej rejestruje trasę, tempo, prędkość i dystans niż starsze modele. Wcześniej to było tak, że wbiegałeś do lasu i nagle okazuje się, że tempo spada Ci z 4:30 na 7:30 tak bez powodu. Dla trenujących jakieś interwały, ścigających się to było bardzo uciążliwe. Albo nagle okazywało się, że po zgraniu treningu treningu byłeś po drugiej stronie ulicy. Tutaj tego nie ma. Tryb wielopasmowy też lepiej ogarnia się na otwartej wodzie, w strefach zmian i na rowerze. Nawet lepiej, niż w przypadku mojego prywatnego licznika Edge 1040.

(Las)

Zarąbiste jest też to, że teraz zegarek jest footpodem. To znaczy, że bez konieczności posiadania ultrazaawansowanego czujnika na bucie albo klacie możesz dostawać informacje o mocy biegowej wyrażonej w watach. Bez względu czy jesteś na zewnątrz czy na bieżni. Czy lecisz pod górkę czy z górki. Czy z wiatrem czy pod wiatr.

Co nie działa lepiej tylko gorzej? 

Nadgarstkowy pomiar tętna. To jest porażka. Mimo, że Apple pokazał, że da się zrobić tak, aby na przykład jadąc na rowerze i mając spoconą rękę precyzyjnie pokazywać bicie serca. Da się? Da.

W garminie jest tak, że jadąc na trenażerze z tętnem 160 zegarek wyświetla mi 60. TO nie jest pomyłka o 10 uderzeń. On mówi mi, że siedzę i dłubię w nosie. I teraz wchodzę na raport ilości aktywnych minut. Dwie. Ale moment, ja zrobiłem na Zwifcie alpe du Zwift. Kręciłem prawie godzinę na sweet spocie! 

O nie, nieprawda. Siedziałeś i nic nie robiłeś! Ale ja zbieram te aktywne minutki, dlaczego nie możesz w takim razie wziąć pod uwagę mojego tętna, które przesłał Ci Zwift, tak jak choćby waty? BO NIE!

To podejrzewam jest jakiś bug. Strasznie śmieszny, bo możesz naprawdę wypruwać sobie flaki na rowerze, a zegarek będzie CI w tym czasie wysyłać jeszcze bezczelne komunikaty NIE SIEDŹ, RUSZ SIĘ! 

Mam nadzieję, że to jest coś co da się naprawić aktualizacjami. Chociaż o aktualizacjach w garminie to można by było napisać nie jeden skecz. 

To dotyczy tylko jazdy na rowerze. Na bieganiu nie ma takich odchyłów, nawet w wodzie. Sam Garmin nie wie dlaczego tak się dzieje. Standardowa odpowiedź to – proszę zapiąć mocniej zegarek nad kością nadgarstka i dokupić sobie pomiar piersiowy. Tyle to i ja wiem. 

Jak zauważyliście moje filmy sprzętowe wolne są od liczb i danych technicznych. One są dostępne w necie. Ja opowiadam o swoich doświadczeniach i problemach. Nie raz krytykuję Garmina i nie raz też mówiłem o tym, że Klienci są betatesterami, ponieważ jakość oprogramowania bywa momentami naprawdę niska. Jednak jest to pierwsze urządzenie, które podczas testu nie zaliczyło samoczynnego restartu podczas trwania aktywności. Swoją drogą licznik rowerowy za 3.500 zł jest w stanie podczas jazdy po prostu się wyłączyć. Powiedziałem podczas jazdy? Podczas zawodów! 

Nie mniej z tego zegarka jestem bardzo zadowolony, zwłaszcza po nieudanym związku z Apple Watchem, który zauroczył mnie płynnością i jakością wyświetlacza. Tutaj jest bardzo podobnie, zaskakująco dobrze jak na Garmina. Jest wart tej kasy w przypadku zaawansowanych sportowców. I amatorów i prawie pro i pro. Gdy możemy przeżyć bez tamoledowego wyświetlacza, tytanowej ramki czy pomiaru mocy biegowej, wówczas spokojnie wystarczy zegarek za połowę tej kwoty.

Prawie.PRO Made in Poland

Druga para -9%
(10) 50,00 
?
(22) 389,99 
?
PRO
(58) 558,50 
?
PRO
(9) 395,59 
?
-18%
(11) 139,00 

Najniższa cena z 30 dni przed obniżką: 169,00 

?
-12%
Koniec serii
(10) 499,00 

Najniższa cena z 30 dni przed obniżką: 565,99 

?
(106) 389,99 
?

YouTube Prawie.PROWszystie filmy

Poznaj kolekcję Prawie.PRO

Przeczytaj również:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *