Jeśli to wideo było dla Ciebie przydatne, a chcesz wesprzeć moją działalność to zapraszam do mojego sklepu na https://www.prawie.pro oraz Instagram: https://www.instagram.com/prawie_pro/

Zapraszam do mojego wideo, w którym będzie o moim wyzwaniu  w górach, gdzie walczyłem również z niską temperaturą.  

Jedziemy we trójkę. Do zrobienia 100 km i 1500 metrów wzniosu. Z moich kompanów drę łacha, ale to są naprawdę mocni zawodnicy, tylko zmęczeni okolicą, bo jeżdżą już tutaj trzeci dzień. Dzisiaj zgłosili się na ochotnika, mają mnie pilnować, żeby moje testowe Vento 8.0 2020 dojechało całe.

Tutaj z 8 stopni zrobiło się 5. Zaczęło padać i pojawiła się mgła. Do tego prędkość powyżej 50 i bardzo techniczne zakręty. Patrzymy bardzo daleko przed siebie. Tutaj nie ma miejsca na lęk. Trzeba zaufać umiejętnościom, oponom i doceniać hamulce tarczowe, które są naprawdę niesamowicie wydajne. Cały rower jest złożony na grupie 105 i zarówno na podjeździe, jak i zjeździe nie czułem kompletnie żadnej różnicy w porównaniu do Dura Ace. Jakbym zamknął oczy to serio nie uwierzyłbym z czego skompletowano tutaj napęd.

Pojawił się jednak inny problem…

Jedziemy dalej, na 40 kilometrze pojawiły się kolejne podjazdy i hopki gdzie można było się rozgrzać, jednak pogoda była coraz gorsza. Porywisty wiatr i deszcz. Wszystko totalnie mokre. Zimno bardziej pożera siły i kalorie, niż sam wysiłek. Do tego walka z czasem, aby zdążyć na obiad. Na szczęście prądu nie odcina, a nasze rowery bez zająknięcia ogarniają dziury, wszechobecną wodę i mocno szarpane tempo. Pełną specyfikację naszych sprzętów zobaczcie sobie w opisie tego wideo.

Po ponad 3 godzinach koniec rundy pierwszej, ale zaraz wracam i zmieniam rower na mniej szosowy.

W największym skrócie Vento CX 2.0 to takie niedrogie połączenia szosy z terenówką i jednocześnie mój tajny plan na zimowe treningi na zewnątrz. Idealnie sprawdzi się w błocie i śniegu. Dzisiaj podejście numer dwa, jednak głód, zmęczenie i nadmiar wrażeń robi swoje. No dobra, głupie tłumaczenie. Prawda jest taka, że szosowiec szybko przyzwyczaja się do wysokich prędkości. Tymczasem dwie dyszki w terenie to równowartość pięciu na asfalcie.

Dlatego wracam na asfalt. Tutaj Kross CX zachowuje się prawie jak normalna szosa. Jest trochę cięższy, ma napęd 1×11 Sram Apex, terenowe opony, ale przelotowo można bez problemu na płaskim trzymać trójkę z przodu.

Wielkie dzięki dla ekipy Krossa. Kacpra, dwóch Marcinów i Krzyśka za zaproszenie do testów nowych rowerów na 2020. Wkrótce na pewno będzie więcej okazji żeby szczegółowo pogadać o tych sprzętach. Pamiętajcie, żeby zostawić suba i śledzić mojego Instagrama do którego link w opisie.

Dużo więcej w wideo, do którego obejrzenia serdecznie zapraszam.

Prawie.PRO Made in Poland

YouTube Prawie.PROWszystie filmy

Poznaj kolekcję Prawie.PRO

Przeczytaj również:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *