Majówka to nie tylko zatłoczone drogi i przepełnione Krupówki. W tym roku to także nadmiar żółtego pyłu, który doskwierał także rowerzystom.
Skąd bierze się żółty pył na samochodach, motocyklach, w mieszkaniu i także na naszych rowerach? W przeszłości zjawisko tłumaczono saharyjskim piaskiem przynoszonym nad Polsce przez wiatr. W tym roku jednak powód może być bardziej prozaiczny – pyląca sosna.
Sosna pyli od drugiej połowy kwietnia do czerwca, a jej żółty pył jest niegroźny – poza tym, że w połączeniu z wiosennymi burzami mocno brudzi nasze pojazdy.
Pyłek sosny i świerku widoczny jest często w formie żółtego osadu na karoseriach samochodów, parapetach, a po krótkotrwałych opadach deszczu możemy go zobaczyć w formie żółtego osadu na brzegach kałuż. Ten żółty osad na chodniku czy asfalcie, często niepokojący nas w maju (po opadach deszczu), to właśnie spłukany z powietrza pyłek sosny – czytamy na portalu OddychajSpokojnie.pl
Pyłek sosny nie jest alergenem, więc nie powinno od niego „kręcić nas w nosie”. I do tego mamy wymówkę, żeby lekko przez miesiąc nie myć auta.
Oczywiście, jest jeszcze jedna opcja…
Taak, kwiaty, Sahara, teraz sosny. Co rok ten sam pył tylko jakoś dziwnie zmieniają się źródła jego powstania. Czy ludzie naprawdę są tacy głupi i wierzą w te bajki? Przecież chemtrailsy to fakt, który został jawnie przedstawiony i naukowo poparty. Po co to negować i siać złudną propagandę? Jesteśmy krajem, który pomimo swojej suwerenności jest podległy wielu państwom, i wątpię, żeby w najbliższej przyszłości się to zmieniło.
Także ludzie , nie wierzcie w bajki. Jedyne bajki w jakie warto wierzyć to MTB (MTB BIKE) 🙂
Pozdrawiam,
Prawdziwek