Przede wszystkim nie chcę aby to była autopromocja. Mam problem z lokowaniami, uprawianiem komerchy dlatego oglądając to wideo nie patrzcie przez pryzmat mojej marki odzieży. Chcę być na maksa obiektywny dając każdemu wybór. Najlepszy dla samego siebie.

Zdaję sobie sprawę, że odzież kolarska, sportowa to również rewia mody. Sposób na swój styl. Jedni bardzo zwracają na niego uwagę. Inni kompletnie nie. Kolarz czy kolarka X będzie miec na sobie 2000 zł, Y z kolei ubierze się za 200 zł. Jedna i druga osoba będzie tak samo wartościowa.

Ja należę do osób, które po kilku sezonach zaczęły mieć radość z kupowania ciuchów. Na początku kompletnie na to nie zwracałem uwagi ,bo miałem inne problemy podczas jazdy. Z wielu detali o których Wam dzisiaj opowiem nie zdawałem sobie sprawy tak naprawdę psując przede wszystkim komfort jazdy. O wiele mniej bym narzekał, gdybym na przykład w upalne dni w odpowiedni sposób się ubierał.

Odpowiednie ciuchy to po prostu ciuchy przeznaczone na rower albo ogólniej do uprawiania sportu. Skonstruowane z tkanin technicznych. Niestety bawełna, choć w pełni naturalna nie jest najlepszym wyborem kiedy spędzamy na rowerze nieco więcej czasu jadąc nieco dalej niż tylko do sklepu. Dlaczego? Bo kumuluje wilgoć. Pot i bakterie namnażają się zwłaszcza pod pachami, w miejscach intymnych, butach. Pojawia się nieprzyjemny zapach, potem otarcia a na koniec infekcje. Mokra i pełna soli bawełna przestaje oddychać, sztywnieje. 

Techniczne tkaniny z kolei nie pochłaniają wody tylko ją odprowadzają na zewnątrz. Posiadają mikroskopijne pory. Są elastyczne, wielopanelowe, szwy są poprowadzone z upełnie innych miejscach i są one zazwyczaj płaskie. Dlatego nawet koszulka sportowa, nierowerowa będzie lepsza od Tshirtu a gacie do biegania lepsze od zwykłych. W każdych warunkach atmosferycznych, ale najbardziej przy okazji upałów. Zwłaszcza w górskich terenach w których dziś goszczę.

Dużo widzę pytań i komentarzy odnośnie moich czapeczek. Jak można w upał jeździć w czymś takim. Nalezy po prostu spróbować, aby się przekonać, że to nie grzeje, tylko wręcz przeciwnie. Do tego nie wystają mi wszystkie kłaki przez kask i nie znajduję w nich kolonii much. 

Jednak to i tak nic w porówananiu z nadmiernym poceniem się mojego czajnika. 

Potem się okazało, że wcale nie musi się ze mnie tak lać. Nie tylko w upały, ale także na trenażerze. Nawet podczas bardzo bardzo ciężkich treningów unikałem ssytuacji, że pot leje mi się z głowy aż do butów, bo najzwyczajniej w świecie nie miałem na sobie niczego co pochłaniało wodę i pomagało odparować nim jeszcze przemoczę całą resztę włącznie z butami.

DO górnych partii jeszcze wrócę, ale wcześniej o moim najważniejszym elemencie garderoby, czyli spodenkach.

NIe jestem bez grzechu. Popatrzcie tutaj. To ja i moje początku. Pod spodem, pod spodenkami co? Majtuchy. Wspaniałe bawełniane majty. Jeździłem w nich, bo nie wierzyłem, że bez będzie lepiej. Do czasu. Do pierwszego dłuższego wyjazdu gdzie pocharatałem sobie tyłek mieszanką bawełny, soli i bakterii. 

Dobrze dobrane spodenki są jak zacementowane pod warunkiem też, że ubieramy je w odpowiedni sposób. Mam tu na myśli choćby antyslip, który nie powinien wypadać na kolanie, ale dobre 5-10 centymetrów nad nim. Wtedy idealnie przylega całym obwodem do uda. Jeśli nie da się tego zrobić z Twoim egzemplarzem to oznacza, że są właśnie za duże, za długie. Tu nie chodzi o estetykę, ale o to, że nogawki będą miały tendencję do telepotania się na wietrze, a po drugie nie będą w odpowiedni sposób dbać o kompresję najważniejszych mięśni. 

Identycznie jest z bluzami. Te także mają specjalne kieszenie i liczne elementy przeciwdziałające przemiszczaniu się w trakcie jazdy dając tym sposobem więcej ciepła. 

Też są tak zaprojektowane, aby były nieco obcisłe, żeby przylegając co ciała łatwiej odprowadzać wilgoć. Jeśli wybierzemy górą część odzieży na temperatury poniżej 10 stopni, wówczas otrzymamy jeszcze membranę, która będzie lepiej chronić przed deszczem albo wiatrem nie ograniczając oddychania. W tańszych odpowiednikach mamy ochronę przed warunkami atmosferycznymi, ale bez wymiany jednokierunkowej. Wówczas doświadczamy efektu skarpetki zawiniętej w folię spożywczą. 

Są jeszcze opcje pośrednie. Takie bardzo cienkie kurtki, które zakłada się na krótki rękawek albo na bluzę w razie zmiennych warunków na trasie. Zawijamy ją i chowamy do kieszonki, w razie potrzeby, w razie deszczu albo na górskim zjeżdzie zakładamy i zdejmujemy.

Bardzo dużo jest jeszcze na rynku akcesoriów, które możemy mieć w razie zmiennej pogody. Na przykład rękawki i nogawki kolarskie. Po co zakładać długie gacie, albo brać kurtkę, jeśli nie wiadomo co będzie na trasie. W razie czego zawsze można się zatrzymać, ubrać albo rozebrać bez przebierania całej reszty. To moje dość późne odkrycie, ale za to jak praktyczne. Szczególnie na dłuższym turnee po górach.

Z czego jeszcze nie zdawałem sobie sprawy? Z tego, że wszystkie techniczne tkaniny nienawidzą tarcia albo kontaktu z rzepami. Jej, ile ja w życiu straciłem ciuchów, bo na przykład wrzuciłem do pralki gacie razem z rękawiczkami, które mają rzep. Albo nie raz zdarzyło mi się ugotować jakiś ciuch przez przypadek ustawiając 90 stopni. Plus może być tylko jeden. Zbyt duże ciuchy będą od teraz dużo lepiej sfitowane.

Na koniec pozostaje jeszcze to od czego zacząłem. To jak wyglądamy to nasza sprawa. Są osoby, które mają więcej ciuchów na rower niż cywilnych. Są osoby, które nigdy w życiu nie założą granatowych spodenek do czerwonej koszulki. Albo będą posiadały tylko zestawy, które kolorystycznie pasują do roweru. Dla jednego jest to coś ważnego i dającego mnóstwo radości dla kogo innego totalnie bez znaczenia. Jak w życiu, jak w codzienności. Dlatego tak ważna jest tolerancja i akceptacja odmiennego zdania czy stylu. 

Mi osobiście wszystkie ciuchy i dodatki sprawiają ogromną radość od momentu kiedy zszedłem poniżej 80 kg. Lubię dobre dopasowanie fizyczne i kolorystyczne. Tak samo lubię jakość kosztem ilości. Podobnie mam w życiui prywatnym. Nie mam ogromnej szafy ubrań, wolę mieć mniej spodni, ale lepszej jakości oraz unikać sytuacji, że mam tyle rzeczy, że znajduje po latach coś co kupiłem, ale nawet raz nie miałem na sobie. Szkoda mi planety na wspieranie zakupu odpadów. To jest moje podejście.

Prawie.PRO Made in Poland

PRO
(9) 395,59 
?
Z dedykacją
-17%
First minute
(7) 1499,00 1799,00 

Najniższa cena z 30 dni przed obniżką: 1799,00 

PRO
(3) 395,59 
?
(106) 389,99 
?
(22) 389,99 
?
(21) 369,00 
?

YouTube Prawie.PROWszystie filmy

Poznaj kolekcję Prawie.PRO

Przeczytaj również:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *