Poprzednio mówiłem Wam o moim bikefittingu oraz o wybraniu jednego z dwóch poleconych i przetestowanych przeze mnie siodeł – ISM Adamo Prologue oraz Fabric Scoop. Jednak czy to koniec moich problemów z bólem podczas jazdy na rowerze?

Niestety nie. Zakupione przeze mnie siodełko Fabric Scoop po około miesiącu poszło na urlop. Znów przy tej okazji muszę podkreślić – ten produkt jest dobry, może wręcz fenomenalny, jednak nie dla mnie. Dlaczego?

Po kilku tygodniach zadowolenia zauważyłem, że jest coraz gorzej. Nawet pochwaliłem się mojemu towarzyszowi niektórych rowerowych wypraw (@michaldzikowski), że już jest naprawdę nieźle. Wykrakałem.

Progresu utraty komfortu nie dało się kompensować nawet większą dawką regeneracji w tygodniowym grafiku treningowym. Zawsze myślałem, że po zakupie nowego siodełka może być z każdym dniem tylko lepiej, a nie gorzej. U mnie to działa odwrotnie.

Summa summarum – wybierając się na 40 kilometrowy trip, po przekroczeniu 50% dystansu zaczynał się ból nie do wytrzymania. W treningu czasowym nie mogę przecież zatrzymać się na boku, wcisnąć pauzę i odczekać 5 minut.

To było bardzo demotywujące. Nogi i głowa chce jechać, wie, że może i potrafi. Jednak tyłek zabrania. Straszne i przykre uczucie.

Dam 5 000 zł za siodełko.

img_3310Tak, nie pomyliłem się z tymi zerami. Dziś mógłbym tyle zapłacić, ba! Zapożyczyłbym się! Mój przypadek nawet przekonał mojego sceptycznego Przyjaciela, że jest na świecie wielu ludzi, którzy kupują te wszystkie siodełka za 700 i 1700 zł i nie jest to fanaberia rowerowych trzepaków, którzy chcą maskować brak umiejętności wypasionym osprzętem.

To jest taki etap, że z jednej strony zrobiłeś już chyba wszystko, aby ulżyć cierpieniom, a z drugiej kompletnie nic. W tym momencie wielu rzuciłoby to wszystko z cholerę. Allegro i dawaj – robimy wietrzenie garażu – wystawiamy rower, akcesoria, wyposażenie, a nawet ciuchy, jednocześnie zapominając o kolarstwie.

Tyle, że ja jestem bardzo uparty i życiowo zdeterminowany do realizowania swoich planów. No tak mam, nic nie poradzę. Czasem mi to pomaga, a czasem zatruwa życie. Tyle, że ja kolarstwem szosowym jestem ogromnie zachwycony i nie chciałbym rzucić wszystkiego przez dwie bolące kości i 30 centymetrów kwadratowych tkanek miękkich.

Cierpliwie znów poszedłem do sklepu rowerowego w którym ze wszystkimi już jestem na per “ty”. Założyłem kolejne siodło, które będę testować przez kolejny tydzień. Do tego zdecydowałem się na konsultację u człowieka, który takimi przypadkami zajmuje się na codzień. CDN…

Część 5.

Prawie.PRO Made in Poland

Drugi -11%
(19) 55,99 
?
(61) 149,99 
?
(64) 89,99 
?
-26%
(8) 33,99 
?
(10) 339,00 
?
-12%
Koniec serii
(8) 499,00 
?
(2) 89,99 
?
-23%
(4) 149,99 
?
Druga paczka -8%

YouTube Prawie.PROWszystie filmy

Poznaj kolekcję Prawie.PRO

Przeczytaj również:

One thought on “Rower, siodełko oraz ból pośladków i krocza: O ciężkich przypadkach cz. 4

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *