Na wiele rzeczy nie mamy wpływu. Dopada nas przeziębienie, dostajemy antybiotyk i zakaz forsowania organizmu. Po dwóch tygodniach wyrwy w planie treningowym, początkowo nie będzie łatwo.

Choroba następstwem przetrenowania

Być może przeziębienie, zapalenie zatok, angina czy chore oskrzela to wynik przetrenowania? Przeciążony organizm jest bardziej podatny na infekcje – zmniejsza się ilość leukocytów we krwi. Jeśli dołączy do tego źle zbilansowana dieta i zła aura to o przeziębienie nie jest trudno. Można powiedzieć, że w tej sytuacji organizm sam zmusza nas do regeneracji. Stąd infekcja często jest „pretekstem” do odpoczynku. Nie raz tego doświadczyłem. Po całym sezonie intensywnego planu treningowego zazwyczaj zauważam osłabienie, rozbicie i obniżoną odporność właśnie. Ten okres zawsze przypada w listopadzie, stąd dziś piszę do Was z łóżka.

Ciężki powrót, ale nie dramatyzujmy

Dwa, trzy tygodnie przerwy bez wątpienia wpłyną na kondycję, skład naszego ciała czy wydolność. Organizm znów musi się zaadoptować do wysiłku. Wiele osób widząc pogorszenie się parametrów chce w szybkim czasie nadrobić stracony czas. To prosta droga do frustracji, spadku motywacji, bólu i kontuzji. Naprawdę nie dziw się, że po kilkunastu dniach wykręcasz mniej watów, boli ciebie tyłek od siodełka, kolana podczas biegania czy ramiona na basenie. Normalnym jest także podwyższone tętno podczas wysiłku i gorsza wytrzymałość.

Najważniejszy jest trening progresywny ze zwiększoną ilością regeneracji pomiędzy sesjami. Po dwóch tygodniach odpoczynku nie planuj w kalendarzu od razu 7 aktywności dzień po dniu. Pierwotnie skup się na pracy w strefie tlenowej. Unikaj ostrych interwałów, nie rób testu FTP i nie ścigaj się z innymi. W pierwszym tygodniu ćwicz, ale bez koncentracji na wynikach czy dużej objętości. Po kilku dniach zauważysz nie tylko całkowity powrót do poprzednich rezultatów, ale nawet znaczny progres formy. To zasługa regeneracji.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *