Poradnik organizacyjny dla chcących pojeździć w Hiszpanii już było. Jednak pierwszy raz udało mi się wyskoczyć na rower do Calpe, ale – uwaga – na weekend przedłużany o pół poniedziałku za 2000 zł plus jedzenie.
Wylot piątek 19, bilet w dwie strony za 500 zł, 22 na miejscu, podjęcie auta z wypożyczalni 200 euro,
23 w wynajętym na 3 dni mieszkaniu za 200 euro od osoby.
Sobota rano odbiór Lapierrea z wypożyczalni za 75 euro za 3 dni.
Tego samego dnia w planach trasa 99,6 kilometrów i 1600 metrów przewyższenia, na sławny Wal d’Ebo. To 8 km podjazdu i 450 metrów wzniosu.
Nim tam dojadę to jeszcze o rowerze. To Lapierre Xelius na mechanicznej 105 poprzedniej generacji.
Tak naprawdę nic więcej tutaj nie potrzebna. Geometria wyważona, rama komfortowa. Niestety aluminiowy mostek i kierownica, choć wspominam o tym tylko ze względu na komfort a nie wagę.
To jest taki wypożyczalniowy standard, bo wiele osób wie, że tak naprawdę tutaj klasa sprzętu ma ograniczone znaczenie. Byle nie ważyło 10 kg, nie gięły się koła i suport podczas pedałowania na stojąco i na zjazdach hamowało. Wyższą klasę, z ultegrą albo di2 rezerwowałbym tylko w razie braku innego sprzętu. Dlatego radzę organizować sobie takie wyjazdy z dużym wyprzedzeniem. Myslę o minimum dwóch miesiącach. Im wcześniej tym taniej, tym mniej stresu. Ja robię to średnio pięć miesięcy wcześniej i na sztywno wrzucam do kalendarza.
Spostrzegawczy zobaczyli, że na mojej kierownicy zagościł Edge 1050. Kupiłem go, aby zobaczyć co na przestrzeni roku się mieniło w oprogramowaniu Garmina.
Chcecie długą czy krótką wersję?
Nic. Dalej jest tak samo. Nie działają segmenty podczas aktywnego kursu(!), system ostrzegania o zagrożeniach musiałem wyłączyć, bo ciągle jestem pytany czy przeszkoda w postaci progu zwalniającego nadal tu jest czy zdemontowano ją w nocy. Ludzie oznaczają totalnie wszystko. Co kilometr musisz klikać, albo słuchać pipczenia.
Trochę jeszcze z tym pojeżdżę, ale raczej do Garmina na stałe nie wrócę. O ile zegarki mają świetne, super ekosystem dla ostro trenujących, o tyle soft w najdroższych Edge to jest żart, drut, plastelina, brak szacunku do ludzi. To się wiesza już na etapie wyjęcia z pudełka i naciśnięcia zgody na warunki użytkowania. Technicznie i wizualnie jest to archaiczne, doraźnie łatane cotygodniowymi updateami, które naprawiają jedno i psują drugie.
Ale za to ekran jest super, bateria rewelacyjna, hardwareowo dużo na plus. Tylko co z tego jeśli po prostu zaczyna Cię denerwować nadmiar bodźców i niedostatecznie wytestowanych funkcji, które przeczą user experience. To nadaje się do napisania od nowa. Jednak o tym było i będzie jak tylko zakończę testy 1050.
Tymczasem wyłączam trasę na garminie, aby włączyć ręcznie segment, który chciałbym dziś poprawić.
Mniej więcej na 50 km zaczyna sie wspinaczka trwająca niecałe 8 km o średnim nachyleniu 6%. Bardzo bardzo przyjemny, słoneczny podjazd na którym mozna i nawet zrobić test FTP. Pod warunkiem, że na wszystkich wypłaszczeniach będziesz trzymać równą moc. Najlepiej mieć przed sobą zająca dającego lekką presję przez którą mocniej zaciskasz zęby na kierownicy. Jednak nawet dla początkujących jest to super trasa i rewelacyjny podjazd, dający mnóstwo satysfakcji, pięknych widoków i doświadczeń. Warunek jest jeden. Trzeba mieć że sobą jedzenie.
Dzisiaj lekka poprawa o 50 sekund. Tylko dlatego, bo nie spadły mi okulary, jak ostatnio.
Jednak okazuję się, że to tylko niewinne igraszki przed niedzielą. Dystans ten sam, trochę więcej wzniosu, bo łącznie 1800 metrów.
Na 50 kilometrze ukazują się naszym oczom anteny na szczycie góry Masakrat, który z tej perspektywy wygląda abstrakcyjnie. Różnica wysokości to tylko 650 metrów. Z tą różnicą, że na niecałych 6 km. To znaczy, że średnia to więcej, niż 11% nachylenia.
Tylko zadajesz sobie pytanie. Czy na nawrotach jest 0%, a potem 15? Czy może pośrodku segmentu jest wypłaszczenie przez które reszta to 20%?
Zaczynając wspinaczkę nie masz czasu na analizowanie wykresów na liczniku. Widzisz jedynie kolor czerwony i siny. Najgosze są momenty kiedy jest powyżej 16%. Na szczęście w tym rowerze mam kompaktową korbę i kasetę 34. Gdybym był na swoim rowerze gdzie korba ma 36 zębów a kaseta 30 to nie usiadłbym na siodełku przez większość podjazdu. To by było z 30 minut pedałowania na stojąco z kadencją 40.
Dzisiaj daję radę, ale jestem ostrożny, bo nie znam tej góry. Nie wiem co będzie znowu za kolejnym zakrętem. Oszczędzam siły na kolejne szarpnięcia po 18 – 20%.
To taka kontemplacja i lekcja pokory w pełnym skupieniu. Tutaj nie ma się jak zatrzymać, odpocząć. MA SA KRAT. To taka polska Obidza razy 2 albo Przełęcz Karkonowska. W każdym razie jeden z dwóch najtrudniejszych podjazdów na jakich byłem.
Niesamowite nowe doświadczenie. Kolejny cel to znając ten podjazd poprawić czas, jechać nieco pewniej, znając moment gdzie można już zacząć dociskać. No i przede wszystkim wjechać tutaj na swojej kasecie z 30 koronkami. Myślę, że to będzie wyzwanie.
A póki co wyzwaniem jest powrót do cywilizacji przed zachodem. Ten tutaj o 18:30. O ile ciemnośc nie jest problemem, to chłód już tak. W tym regionie po zachodzie słońca temperatura natychmiast spada z 18 do 8 st. Przy wilgotności 85% i puncie rosy 9 st. Jest to problem. Dlatego tak ważne, aby przed i po segmencie jeść, by mieć siłę jeszcze wrócić. I to też nie jest tak, że przede mną tylko zjazd. Nie. Tutaj nie występują płaskie tereny, więc zawsze przed Tobą będą jeszcze większe i mniejsze górki. Jedyna płaska droga w okolicy to ta wzdłuż plaży.
Następny wchód słońca to już poniedziałek, dzień powrotu. Organizacja poziom max. Szybkie śniadanie i wyjście na rower. 40 km, 850 metrów wzniosu na najpiękniejszy podjazd w okolicy – Cumbre. Czas operacyjny 2 godziny, punkt 12 oddanie rowerów, godzina na spakowanie, 70 km na lotnisko, zdanie auta do wypożyczalni, odprawa i lot. W 3 godziny temperatura spada o 25 st. Dobry wieczór w Krakowie z lekko spalonym karkiem przy -8 stopniach.
Bilans jest fantastyczny, bo nigdzie tak szybko się nie naładujesz energią i nie zredukujesz tak poziomu stresu, mimo, że tak krótki wyjazd też może wzbudzać niepokój. To że względu na to, że musisz być mega zorganizowany i mieć wszystko poukładane. Zredukować to można poprzez wczesne planowanie. Oszczędzasz nerwy i kasę. Wyjazd nie jest aż tak masakrycznie drogi jadąc w dwójkę lub czwórkę.
Niestety tym razem praca i martwy okres w firmie nie pozwala zostać na dłużej, ale wrócę tu końcem marca.
Jednocześnie dziękuję za Wasze wsparcie poprzez mój sklep, bo gdyby nie Wy, żaden z tych planów nie byłby możliwy do realizajci.
W filmie nie lokowano żadnych produktów poza moimi ciuchami.


Na Rower
Koszulki kolarskie
Spodenki kolarskie
Bluzy kolarskie
Kurtki kolarskie
Skarpetki
Rękawiczki
Podkoszulki, potówki
Do Biegania
Nogawki, Rękawki, Ochraniacze
Na trenażer
Koszulki i kurtki biegowe
Dodatki
Książki i Audio
Czapki
Bidony
Koszulki i Bluzy Casual
Kawa
Kominy
Prawie.PRO Made in Poland
Koszulki kolarskie
Koszulka kolarska męska Prawie.PRO 350W. Race
Czapki
Opaska Treningowa Prawie.PRO
Dodatki
T-Shirt Prawie.PRO Casual Męski Czarny
Najniższa cena z 30 dni: 89,99 zł
Czapki
Czapka Kolarska Ocieplana Prawie.PRO 300W Czarna
Na Rower
Spodenki kolarskie męskie Prawie.PRO 500W Elastic Interface Czarne
Koszulki kolarskie
Koszulka kolarska męska Prawie.PRO 350W. Granatowa
Do Biegania
3 Skarpetki kolarskie, do biegania Prawie.PRO 200W Białe Lewa + Prawa + Zapasowa
Na Rower
Spodenki kolarskie męskie Prawie.PRO 300W. Granatowe
Dodatki
Imienna Licencja Prawie.PRO + Zestaw naklejek
Dodatki
Podkoszulka Potówka Prawie.PRO 200W Granatowa Unisex
Na Rower
Spodenki Kolarskie męskie Prawie.PRO 500W Cargo Gravel Czarne
Czapki
Czapka termoaktywna uniwersalna Prawie.PRO
YouTube Prawie.PROWszystie filmy
Przeczytaj również:
Odchudzanie: Owoce – kiedy należy je jeść aby nie przytyć?
Jak ustawić nowy cel w ZWIFT?
Jak wygląda wirtualny peleton na Zwift? Jak działają eventy?
Odzież funkcjonalna rowerzysty – co warto kupić?
Romet Jolene 24: Dane techniczne, cena i opinie