Jeśli to wideo było dla Ciebie przydatne, a chcesz wesprzeć moją działalność to zapraszam do mojego sklepu na https://www.prawie.pro oraz Instagram: https://www.instagram.com/prawie_pro/

Zapraszam do mojego wideo, w którym będzie relacja z Rumia LOTTO Duathlon Energy 2022.

Dzisiaj pokażę Wam, że i u mnie „jak nie idzie to nie idzie”, i to jeszcze w tak ważnym dniu.

Zaczęło się od awarii samochodu w Piasecznie, który wylądował na lawecie ostatecznie (nawet mi się zrymowało, ale wtedy jakoś nie było mi do śmiechu). Po trzech godzinach, samochodem zastępczym, kontynuuję podróż na zawody, jednak samo czekanie na niego już mnie psychicznie zmęczyło, zwłaszcza, że blokowałem ruch na zwężeniu i inni kierowcy chcieli żebym go zepchnął lecz awaria uniemożliwiała ruszenie Renówki nawet o centymetr.

W Rumii przywitał mnie bezdomny, a refleksja nad tym, że jemu jakoś w życiu nie wyszło, i to niekoniecznie z jego winy, wpędziła mnie w psychiczny dołek. Ostatecznie dotarłem do hotelu, jednak znów uczucie niezbyt pozytywne, bo jego koszt okazał się nieadekwatny do warunków, czyli zbyt drogi, ale grunt, żebym się wyspał i obudził jutro z dobrym humorem i pozytywnym nastawieniem do zawodów.

Dzień zawodów zaczynam kawą, więc już nie jest źle. Jadę na miejsce duathlonu, czyli jazdy na czas oraz biegania, i po odebraniu pakietu startowego zmieniam tylne koło w TT i melduję się w strefie zmian, w której sędzia zauważył kamerę na moim stanowisku i nie zgodził się na jej używanie w trakcie startu. Cóż, takie przepisy.

Wraz z Mazurkiem Dąbrowskiego rusza ponad 240 zawodników. Pierwszy etap to bieg 5 km na którym powinienem trzymać tempo 4 minuty na kilometr, inaczej mówiąc – 15 km/h, ale niestety to się nie udaje. Wychodzi o 1 km/h za wolno. Bardzo szybko przebiłem próg mleczanowy, przekraczając tętno 170, a potem 180. Tak się dzieje jak jesteśmy zmęczeni, niedotrenowani albo niewyspani. Nogi chcą, serce nie.

Potem szybka zmiana butów biegowych na rower. Strefa zmian to jedyne chwile odpoczynku, mam okazję zbić nieco tętno, ale i tak przy takim obciążeniu siada koncentracja, koordynacja i zmniejsza się pole widzenia. Dlatego jestem taki nieporadny.

Na rowerze z kolei, na dwóch pętlach, było sprawiedliwie: pod wiatr, pod górę i z górki z wiatrem, choć wolałbym odwrotnie. Tętno spadło do 170, jednak średnie waty to tylko 250 czyli 3.3 W/kg.

Na koniec ostatni bieg 2,5 km na którym negocjowałem ze śniadaniem. Tempo również powyżej 4 minut na kilometr a całość od startu do mety zajęła mi 66 minut.

To wszystko nie jest sztuczną skromnością. To jedynie relacja ze złego dnia. Czasami się tak zdarza a najcenniejsze co należy z tego wyciągnąć to dystans. Każdy ma prawo czuć się gorzej. Nie da się za każdym razem robić życiówek, choć nie ukrywam, że jak emocje opadły to czułem się zdołowany.

Reasumując – oj, nie poszło. Myślę, że wyszło moje zmęczenie psychiczne, ale grunt, żeby iść dalej, nawet jak nie idzie.  

Dużo więcej w wideo, do którego obejrzenia serdecznie zapraszam.

Prawie.PRO Made in Poland

(101) 379,99 
?
(61) 149,99 
?
-26%
(8) 33,99 
?
(26) 15,99 
?
(22) 379,99 
?
-23%
(4) 149,99 
?
(11) 459,99 
?
(160) 379,99 
?
Z dedykacją

YouTube Prawie.PROWszystie filmy

Poznaj kolekcję Prawie.PRO

Przeczytaj również:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *