Kolarsko – szosowe faux paux: Co jest „niemile widziane” kiedy jeździsz na szosie?

Dla jednych amatorskie kolarstwo szosowe to wybór pragmatyczny, dla innych czysta rekreacja, ale nie brakuje też ludzi, dla których to religia. Jak każda rządzi się swoimi przykazaniami i pewnymi regułami. Warto je znać jeśli chcesz walczyć w tym gronie o nowe znajomości.

Tak, wiem, to głupie. Ktoś powie – rower to rower. Wsiadam, kręcę, jadę. W końcu nikt mi nie będzie mówić jak mam wyglądać, co jeść i jak kręcić. To prawda. Jednak porównałbym to do golfa. Możesz dla samego siebie grać nawet i kijem od miotły w przepoconym podkoszulku. Jednak na żadne pole tak nie wejdziesz. Stąd dzisiaj moje subiektywne zestawienie rowerowych dobrych obyczajów, które warto znać, chcąc w pewnych kręgach nie wyjść na ignoranta.

1. Uczepiając się do czyjegoś koła, na koniec podziękuj. Nie bądź niewychowaną pijawką.
2. Napój Zbyszko 3 Cytryny w koszyczku to nie jest najlepszy napój treningowy. Nie, oranżada Hellena też nie.
3. Nasmaruj czasem łańcuch. Głośne piski z okolic napędu źle świadczą o twoim podejściu do roweru.
4. Warto, abyś jeździł w kasku. Jazda na rowerze szosowym z dużymi prędkościami z gołą głową to słaby pomysł.
5. Jeśli ktoś jedzie na twoim kole to myśl o nim. Sygnalizuj odpowiednio wcześniej manewry, nie hamuj bez potrzeby, w razie zagrożeń krzycz. W przeciwnym razie nikt z tobą nie będzie chciał jeździć.
6. Nie mów, że Majka i Kwiatkowski sprzedali się Niemcom i Brytyjczykom.
7. Ustaw swoją pozycję na rowerze po ludzku. Nie chodzi o to, żebyś szedł na bikefitting, jednak siodełko na glebie, albo kierownica pod kątem -30 stopni nie jest zdrowym rozwiązaniem na dłuższą metę.
8. Nie pytaj „a na co komu te karbony? Kiedyś tego nie było i się jeździło”.
9. Kto ile wydał na rower i akcesoria to jego sprawa i jego pieniądze.
10. Nie próbuj się wywyższać i pouczać innych. Bądź partnerem i kolegą/koleżanką dla innych, a nie matką, księgowym i trenerem. Trochę pokory.