Jeśli to wideo było dla Ciebie przydatne, a chcesz wesprzeć moją działalność to zapraszam do mojego sklepu na https://www.prawie.pro oraz Instagram: https://www.instagram.com/prawie_pro/

Zapraszam do mojego wideo, w którym będzie o tym jak walczę, żeby dorównać Karolowi. 

Ale beznadziejny dzień. Lipcopad. Kompletnie nic mi się nie chce. Wyszedłem z roboty, rower i majtki w bagażniku. Buty aero na wysoki połysk na girach i możemy jechać.  Powinienem dzisiaj zrobić coś konstruktywnego w ramach misji “Bądź jak Karol”, gość, którego poznaliście ostatnio.

Wstępny plan zakłada odmulenie nóg i głowy. Jestem gotowy. Wstępny plan to 50 km z drobnymi akcencikami, które są w stanie trochę poprawić FTP i VO2max, choć i tak każdy patrzy na prędkości. Bardziej obrazowo mówiąc, chcę kiedyś umieć trzymać 40 i więcej km/h. Kiedyś…

No, ale co trzeba robić, aby jeździć szybciej? Jeździć szybciej. Ale dzisiaj tak mi się nie chce… Muszę jakoś zrobić dzisiaj te tempówki czy interwały, bo w tym tygodniu czeka mnie jeszcze solo próba czasowa, a potem zawody.

Nie chcę Wam doradzać, żebyście nie spadli z siodełek ze śmiechu, ale w taki dzień jak dziś szukam pretekstu do przełamania lenistwa i mocniejszego pedałowania. Na przykład szukam kogoś kto będzie myśleć, że się z nim ścigam. Cichutko siadam na kole, następnie odpalam koguta i lecę alarmowo. Wchodzę na 40 km/h i rzekome 300 watów według tego pomiaru. Jak czuje, że zdycham wciskam przycisk lap, zaczynam odpoczywać i patrzę czy ktoś mnie goni. Jak mnie dorwie to chwilkę siadam na koło i robię to samo i trzymam.

Potem sobie wymyśliłem kreatywną zabawę pokonywania jednego z największych szczytów w okolicy. No ma z 200 metrów i szczytowe 10% nachylenia. Pokonujemy je również w trybie alarmowym z kogutem na dachu, który ściągam z kokpitu podczas zjazdowego segmentu na czas w pogoni za Personal Rekordem.

Zaraz jeszcze raz zrobimy to samo kółko sprintem, bo odmulenie zaczyna wyraźnie przechodzić. Trzymaj 500 w, trzymaj, trzymaj, trzymaj jak najdłużej. Chwila przerwy. Kolejny zjazd. Sprawdzam czy uda się tutaj poprawić prędkość robiąc kolejny interwał albo tempówkę. W każdym razie już mi dużo dużo lepiej. Mam możliwość znów poczuć jazdę z naprawdę fajną prędkością jednocześnie ćwicząc szybkie skoki, co być może przyda się na zawodach, albo wpływać będzie w przyszłości na prędkości przelotowe i mniejszy wstyd wśród koleszków.

Jeszcze raz ekspresowo na hopkę i zamykamy ostatnie, trzecie kółeczko kończąc pierwszą połowę dzisiejszego “treningu”.

Druga część to powrót w dobrym tempie i rytmie, starając się trzymać te 38 km/h i umowne 250 W. Leje się ze mnie strasznie, ale jednocześnie uwielbiam ten stan i  im bliżej końca tym więcej ładuje do pieca, symulując trochę wyścig. Tym sposobem w godzinę z kawałkiem mam zrobione kilka mocniejszych akcentów odmulających i trening wytrzymałości na koniec. Na pustych zakrętach poćwiczyłem też trochę technikę, a ostatnie metry poszedłem prawie w trupa. W ogóle słowo “prawie” jest najlepszym podsumowaniem tego treningu; to były “prawie” interwały, “prawie” czasówka i na koniec kupiłem “prawie” 2 kg czereśni, za które dałem “prawie” 50 zł. A tak na serio, raz czy dwa razy w tygodniu, moim zdaniem, warto jest sobie trochę poszarpać za pedały, wykorzystać lokalne segmenty, hopki czy poganiać się z nieznajomymi.

Jeśli czujesz, że Ci się nie chce, to wymyśl sobie jakieś zadanie, pokręć kółka, albo sprowokuj kogoś do ścigania. To mega rozwija, poprawia wydolność, a przy dłuższych interwałach można też mocno poprawić FTP i swoją prędkość.

Dużo więcej w wideo, do którego obejrzenia serdecznie zapraszam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *